Violetta odcinek 8.
* Niedziela Dom Castillo*
(nawias = myśli)
(- Violetta ?
- Tak ? - zapytała
- Bo .... wiesz jest .... taki ... no
- No co Tomas ?
- No bo .... bo .. chciałbym się ciebie zapytać czy będziemy się przyjaźnić nawet jak Leon przyjedzie ?
- Oczywiście że tak
- Violetta ....
- t...
- To co przebaczyłaś mi ?
- Tomas ?
- Tak. Proszę powiedz mi czy wybaczyłaś
- Jeśli obiecasz nie mówić tak o Leonie
- tak , obiecuję
- to tak , przebaczam ci
- Kto tam
- CO TY TU ROBISZ?
- Proszę cię nie krzycz
- Właśnie że będę krzyczeć
- Violetta proszę cię wysłuchaj mnie ...
- No dobra ale masz 5 minut
- Chciał bym cię przeprosić
- Fajnie , skończyłeś ?
- Violetta przepraszam za to co zrobiłem.
- Dobra idź już sobie
- Violetta KOCHAM CIĘ I NIGDY NIE PRZESTANĘ ! )
Te "KOCHAM CIĘ I NIGDY NIE PRZESTANĘ" ciągle chodziło jej po myślach. Bała się tego co stało się wczoraj. Ale na szczęście nie doszło do pocałunku.
- DOŚĆ! kocham Tomasa .... i Leona - powiedziała
- Kurczę , czemu to musi być takie skomplikowane - płakała
- Dziś przyjechał Leon ale i tak jedzie...- Mówiła
- PUK PUK! - ktoś pukał do drzwi
- No nie ... TOMAS! nie wchodź, idź z tond ! - krzyknęła
- CO? Jaki Tomas ? gdzie on jest ?? - zapytał GERMAN
- TATA ? - zapytała
- TAK! - krzyknął
*Tym czasem u Ludmiły*
- Musisz z nami pojechać ! - mówił producent z którym Ludmiła podpisała kontrakt
- Nie ! - krzyknęła
- To spotkasz się z prawnikami ! - tłumaczył
(NIE CHCĘ ZNÓW WYGLĄDAĆ JAK ŚWINIA !)
KONIEC ODCINKA 8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz