IMAGIN
Violetta... odcinek 12
- Violetta Śniadanie ! - wydaje mi się że zawołała mnie Angie.
- Już schodzę ! - powiedziałam i poszłam spożyć posiłek
Jedliśmy w ciszy. Nawet do jednego słowa nie doszło.Gdy ja i Angie zjadłyśmy. Powiedziałam tacie że idę do studio. Oczywiście go to nie cieszyło. Nie pożegnałam się z nim, co go zdziwiło. Ale nie mogę jednego dnia z nim się kłócić a drugiego już udawać że nic się nie stało... Cóż cieszę się dzisiejszym dniem ponieważ napiszę piosenkę z Tomasem. Mam mętlik w głowie.Przez drogę do studio, Angie pytała się o pierdoły takie jak: Jak się dziś czuję? czy się wyspałam? i tym podobne.Po krótkim czasie dotarłyśmy do studio. Angie się pożegnała i odeszła.
- Hej ! - powiedział znajomy mi głos. Tylko nie wiedziałam jaki.
- Cześć.- również się przywitałam. Lecz się nie obejrzałam
- Masz już tekst do piosenki ? - zapytał
- Nie. dziś będziemy go pisać. - odpowiedziałam i się obejrzałam. To był Broadway
- A ty ? - szybko dodałam
- Też nie. - powiedział z uśmiechem
- No cóż... przepraszam cię ale muszę już iść. Nara - pożegnał się i odszedł
- Pa - powiedziałam pod nosem
Właśnie musiałam iść na lekcję muzyki z Angie...
- To jest nie do pomyślenia! Żebym to ja śpiewała z Napoleonem ! - Krzyknęła jakaś dziewczyna zza drzwi od biura dyrektora.
- Ludmiła uspokój się ! - zaczął Pablo ale mu przerwano
- Jak mam się uspokoić ! nie mogę być z takim niezdarą! on nic nie umie , jest o 100 razy gorszy ode mnie ! - krzyczała
- Ludmiła jeśli jeszcze raz coś takiego powiesz to obiecuje ci że wylecisz z tego studio ! - krzyknął Pablo. - Pierwszy raz słyszałam jak tak wrzeszczy. Widać było że jeśli ktoś się uważa za lepszego od reszty, Pablo nie lubił takiej osoby.
Z biura wyszła wściekła Ludmiła.
- Dzieci wchodźcie ! - krzyknęła Angie. Po 3 minutach ostatnia osoba zamknęła drzwi i Angie rozpoczęła lekcję.Przez całą lekcje mówiła o tym jak najłatwiej zmienić głos w jednej zwrotce. Tak mi się wydaje. I tak cały czas myślałam o chłopakach.
- No dobrze możecie już iść - powiedziała uśmiechając się.
- Do widzenia - powiedzieli wszyscy
- Cześć , cześć - pożegnała się.
Po wyjściu z sali podszedł do mnie Tomas.
- To co dziś próba ? - zapytał
- Tak - odpowiedziałam z chwilowym uśmiechem na twarzy
- To super - odwzajemnił uśmiechem i przytulił mnie.
- A teraz wybacz ale muszę iść nastroić gitarę - powiedział i odszedł
Poszłam do Resto Bend.
- Cześć Violetta, co podać ? - przywitał się i zapytał
- Poproszę sok pomarańczowy - poprosiłam
- Dobra 1 sok pomarańczowy. Nawet nie próbuj wyciągnąć portfel ! Na koszt firmy - powiedział i momentem się uśmiechnął
- Ojej dziękuje - powiedziałam zaskoczona.
- Jak byś mogła zaśpiewać coś był bym wdzięczny - zasugerował
- Oczywiście - powiedziałam
- Super dzięki ci - powiedział i odszedł wlać mi sok pomarańczowy. A ja weszłam na scenę i zaczęłam śpiewać:
Veo, veo ¿qué ves?
Todo depende de qué quieras ver
Piénsalo bien
antes de actuar
Si te enamoras te puedes lastimar
¡Oye!, escúchame bien
Respira y deja de temblar cual papel
Si crees que sí
vuelve a intentar
y no te rindas
ni por casualidad
Mira el cielo
intenta cambiarlo
Piensa qué quieres
y corre a buscarlo
Siempre tú puedes
volver a intentarlo
Otra vez
tú puedes
Otra vez
si quieres
Wszyscy zaczęli bić brawa
- Brawo ! - krzyczał Luca
- Dzięki, a oto twój sok! - podziękował mi z całego serca
- dziękuje - również podziękowałam po czym wypiłam sok i poszłam do studio na ostatnią lekcje. Na szczęście minęła szybko. Byłam już gotowa iść po Tomasa, gdy naglę :
- ZZZZ - zadzwonił telefon
- Halo ? - zapytałam
- Violetta, skończyłaś już lekcje ? - zapytał ojciec
- ta.....k - powiedziałam niepewna.
- To wracaj do domu ! masz nigdzie nie chodzić idź po Angie i wracajcie - powiedział
- Ale dlaczego - humor mi się zepsuł.
- Bo tak, bez dyskusji wracaj ! pa - powiedział
Nie odpowiedziałam i ze złością zamknęłam komórkę.
- Violetta ! zawołał mnie Tomas.
- Tomas przepraszam cię ale nie mogę dzisiaj - powiedziałam niechętnie
- O.... Czemu? - przejął się .
- Tata mi nie pozwala zostać dłużej - wytłumaczyłam
- Och... szkoda to kiedy? - zapytał
- Jutro na pewno ! - powiedziałam z uśmiechem. Ale sama byłam smutna.
Z Angie wracałam krótko ale i tak przybita.
- No to czego chcesz ? - zapytałam surowo
- Po pierwsze Violetta, mówi się dzień dobry ! - pouczył
Przewróciłam oczami
- Dzień dobry - powiedziałam z przymusem
- No. I nie przewracaj oczami - powiedział
- Po drugie nie mówi się "czego chcesz" ? tylko na przykład: Tak , słucham cię - ponownie pouczył
- Po co mnie tu przysłałeś ? po to abym była wobec ciebie perfekcyjna i mam do ciebie cały czas mówić cześć tato , tak tato, dzień dobry tato ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak powinna zachować się normalna córka do taty - zapewnił.
- Czyli miałam tu przyjść aby się dowiedzieć że jestem nie normalna ? nie wieże. Chyba jesteś....- zawahałam się
- No jaki - zapytał ciekawo.
- Nie powiem - powiedziałam zdenerwowana
- No powiedz! - krzyknął
- Jesteś nie normalny ! Miałam tu przyjść aby usłyszeć takie bzdury? No naprawdę. Nie dość że trzymasz mnie pod kloszem to jeszcze gadasz bzdury !?
Przez ciebie nie mogę sobie poradzić w życiu z towarzystwem, a przynajmniej nie mogłam. Bo mnie tu trzymałeś. Jesteś okropny! Wychodź se za kogo chcesz, ja i tak się już całowałam ! - wygarnęłam mu. Chyba przesadziłam bo patrzył na mnie jak by myślał że nie jestem jego córką. Bardziej go zmartwiło to że się całowałam. Po tym zamieszaniu położyłam się spać.
KONIEC ODCINKA 12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz